eGNOSIS |
|
|
Hymn VII. Do Przemądrej Ateny |
||
Proklos |
||
Filozofia
Proklosa (410-485) jest zwieńczeniem b. ważnej szkoły filozofii
antycznej, neoplatonizmu, szkoły założonej przez Plotyna w III wieku,
prowadzonej przez Porfiriusza i Jamblicha w IV w. i doprowadzona do
zenitu przez Proklosa w wieku V. Dwie nowe gałęzie neoplatonizmu,
powstałe i istniejące w wiekach V-VI, ateńska i aleksandryjska,
odznaczały się wielką uczonością, ogromną siłą analityczną i
niewiarygodną pracowitością swoich przedstawicieli. Za najwybitniejszego
i przedstawiciela ateńskiej szkoły neoplatonizmu trzeba uznać Proklosa.
Był kierownikiem Akademii Platońskiej i najbardziej znaczącą po Plotynie
postacią w całej 400-letniej historii neoplatonizmu. A i Plotynowi
ustępuje tylko tym, że nie stworzył oryginalnego systemu filozoficznego.
Pod wszelkimi pozostałymi względami niewątpliwie przewyższa również i
jego - zwłaszcza gdy zważyć ogromną analityczną zdolność jego umysłu,
wielką rozmaitość zainteresowań, mistrzostwo w badaniu najbardziej
abstrakcyjnych logicznych kwestii, czy umiejętność niezwykle subtelnego
filozoficzno-filologicznego wnikania w tekst Platona, przy niezwykle
ścisłym języku filozoficznym. Rozmiary spuścizny pisarskiej Proklosa, są
czymś unikalnym. Zachowane do naszych czasów traktaty Proklosa liczą
łącznie kilka tys. stron, co nie tylko przerasta objętością dzieła
Platona, czy Arystotelesa, ale nawet kilkakrotnie wszystko, co w ogóle
mamy z klasycznej literatury greckiej.
|
Posłuchaj dziecię Zeusa Egiocha, co tu z łańcucha Wyższego przyszłaś, co w ojcu masz swoje źródło! Posłuchaj! Ojca wszechwładcy tyś córa, mocarna, męskiego ducha, Pallada Tritogeneia, w pancerzu, w złocistym hełmie! Słuchaj, władczyni, i przyjmij ten hymn mój z życzliwym sercem! Niechaj me słowa nie będą daremnie na wiatr rzucane! Ty, co wiodącej ku bogu mądrości bramy rozwarłaś I poskromiłaś gigantów ród przeciw bogom walczących, I nie uległaś pragnieniom zakochanego Hefajsta, I zachowałaś nietknięty swój pas dziewiczy ze stali, Ty, która uratowałaś bijące serce Bakchosa, Na części pokrajanego przez złych tytanów i skryłaś W głębi eteru, a potem oddałaś je Zeusowi, By zgodnie z niewysłowionym ojcowskim planem Dionizos Nowy na świecie się zjawił, spłodzony przezeń z Semele. Ty, która od wszystkich furii Hekate wszystkowidzącej Ród ludzki oswobodziłaś, korzenie ich odrąbując, Zbawiennych cnót wzmogłaś siłę u śmiertelników i ucząc Ich sztuk oraz rzemiosł wszelkich, tak upiększyłaś ich życie, A dusze obdarowałaś mocą twórczego rozumu! Ty, co od losu Akropol masz – niedostępny pagórek – Symbol, że jesteś, królowo, do wyższych celów stworzona, Ty, która kształcisz na mężów, ksiąg matko, ty wbrew życzeniu Świętemu własnego stryja, umiłowawszy tę ziemię, Ofiarowałaś jej swoje imię i rozum szlachetny! Upamiętniając spór bogów, tam, u podnóża pagórka, Dla zbudowania potomnych wciąż pozostaje oliwa – Ty pomnożyłaś ją, kiedy Posejdon na Kekropidów Szumiącej ogłuszająco wody wał zwalił i potok Lunął potężny, co wszystko na swojej drodze zatapiał. Bogini, której oblicze blask święty wokół roztacza! Słuchaj i daj mi w tułaczce szczęśliwą i cichą przystań, O, nie szczędź ty duszy mojej zbawiennych swych opowieści, Napełnij ją czystym światłem i wlej w nią mądrość, tchnij miłość, A błagam o taką miłość, by na jej skrzydłach ma dusza Wzleciała z tego padołu ku swej ojczyźnie – na Olimp. Błądząc, jak w życiu się zdarza, sam wiem, że popełniam grzechy, Że się dopuszczam występków, że z racji głupoty duszy Bez przerwy robię to wszystko, czego nie godzi się robić. Zmiłuj się, duchem łagodna, nade mną, co w prochu pełzam, Nie pozwól, ludzi zbawczyni, bym stał się pastwą niedoli! Ja przecież błagam o jedno – bym, o bogini, był twoim! Osłabłym członkom daj zdrowie, by silne były niezmiennie, Precz przegnaj nieszczęsne plemię chorób, co ciało zżerają, Błagam, królowo, powstrzymaj ambrozją swego dotyku Męczarnie nie do zniesienia straszliwych dolegliwości, Ześlij mi wiatry spokojne w żegludze przez morze życia, Małżeństwo daj i potomstwo, sławę, bogactwo, radości, Lotność umysłu, wytrwałość w próbach i siłę perswazji, Żarty przyjaciół, szacunek ogółu obywateli. Słuchaj, ach słuchaj, królowo, mych nie kończących się modlitw, Racz mnie wysłuchać życzliwie, gdy trudny czas dla mnie przyjdzie.
Na
podstawie rosyjskiego przekładu O. W. Smyki
[Do umieszczenia na stronie Gnosis przygotował Światosław Florian Nowicki] |
|