eGNOSIS

Na drodze do Zionu — 
— kosmologia, antropologia i soteriologia w filmie Matrix

Maria Magdalena Gierat

Maria Magdalena Gierat (ur. 1979), studentka filmoznawstwa na UJ w Krakowie. Pisze pracę magisterską o wątkach gnostycznych w kinie współczesnym. Laureatka III Nagrody im. Krzysztofa Mętraka (2002). Publikowała m.in. w magazynie „Ha!art” oraz w „Kwartalniku Filmowym”.



 

 

Matrix (The Matrix). USA 1999. 136 min. Reż. i scenariusz  Andy Wachowski, Larry Wachowski. Zdj. Bill Pope., Muz. Don Davis, Scenogr. Owen Paterson. Wyk.: Keanu Reeves, Laurence Fishburne, Carrie-Anne Moss, Joe Pantoliano, Hugo Weaving.

 

  

Film braci Wachowskich zawiera w sobie niezwykle rozległe pokłady znaczeń. Analizując go, można skupiać się na rozmaitych płaszczyznach i każda z nich jest interesująca. Dla mnie jednak najważniejszy jest motyw wyzwolenia ze świata ułudy, drogi do wiary, prawdy i zbawienia. Opowieść o Neo zakorzeniona jest głęboko w historii religii, filozofii i kultury. Jest mitem o uwięzionym w fałszywym świecie, poszukującym człowieku, który — dzięki przewodnikowi z innej przestrzeni — wchodzi na ścieżkę wiary i prawdy, prowadzącą do samopoznania, wyzwolenia. Takie widzenie czyni z Matrix film gnostycki[1] i mesjanistyczny. Gnoza jest antropologią: człowiek znajduje się w centrum zainteresowania gnostyków. Mity i doktryny gnozy opisują pochodzenie człowieka i jego istotę, aby wiedział on, jaką drogą powinien iść — mianowicie drogą prowadzącą do samego siebie (Selbst), drogą zbawienia[2].

 

 

Symbolika

 

Od początku w filmie obecne są obrazy, motywy, które naprowadzają nas na konkretny trop interpretacji. Każdy niemal dialog jest znaczący, odwołania można mnożyć — na tym polega magia tego obrazu.

Bardzo ciekawa jest symbolika liczb: 101 — to pokój, w którym mieszka Neo — późniejszy One, czyli Jedyny; 303 — numer pokoju, w którym zaskoczona jest przez policję Trinity i przed którym Neo pokonuje Agentów. Zdrajca Cipher to po angielsku cyfra zero, która oznacza nicość, pustkę, chaos (przeciwieństwo jedynki — boskiej pełni i harmonii). Ale imię Cipher kojarzy się też z Lucyferem — upadłym aniołem, księciem ciemności. Jego negatywna rola w filmie — sprzedanie Morfeusza za smakowity obiad — przywodzi na myśl postać biblijnego Judasza. Neo w początkowej scenie, nazwany jest przez znajomego — jego prywatnym Jezusem Chrystusem, zaś drugie spotkanie z Trinity ma miejsce przy Moście Adama. Inskrypcja na statku Morfeusza: Nabochadnezzar to MARK III No. 11, a odpowiadający temu werset z Biblii mówi: A Duchy nieczyste, gdy go ujrzały, padły mu do nóg i wołały: Tyś jest Syn Boży[3].

 

 

Wizja świata

 

Tytułowy Matrix to komputerowo generowany świat, stworzony w celu kontroli umysłów całej ludzkości. Ma za zadanie ukryć prawdę przed tymi, którzy są do niego podłączeni. Baudrillard, do którego film wyraźnie się odwołuje[4], nazwałby go symulacją, czyli generowaniem przy pomocy modeli nierzeczywistej — i pozbawionej oparcia realności — hiperrealności[5]. Słowo matrix to — wśród kilku innych znaczeń — forma, wzorzec. Ale kojarzy się ono również z materią, która charakterystyczna jest dla świata ziemskiego, i którą stawiamy w opozycji do niematerialnego bytu boskiego. Dualizm ten znajdujemy w religii manichejskiej, części wiedzy gnostycznej. Manichejski jest tu podział: na dwa światy (Matrix i świat realny), na Zło i Dobro, na Ciemność i Jasność. Obraz Matriksa jest ponury, ciemny — pada deszcz, przytłaczają wysokie drapacze chmur. Nie wiemy jak wygląda Zion, czyli ostatnie ludzkie miasto (w judaizmie Zion to raj, niebo).

Załoga Nabochadnezzara, przebywając w Matriksie, upodabnia się wyglądem do panującej tam mody — używa ciemnych strojów ze sztucznego (!) tworzywa. Na statku zaś noszą naturalne ubrania, które zdają się pamiętać czasy Prawdziwego Świata.

Matrix jest wszędzie, otacza nas, nawet teraz w tym pokoju — opowiada Morfeusz — Widzisz go kiedy wyglądasz przez okno, kiedy oglądasz telewizję. Czujesz go, gdy idziesz do pracy, kościoła, płacisz podatki. To świat, który wciśnięto ci w oczy, aby oślepić przed prawdą [...], że jesteś niewolnikiem, Neo, jak każdy inny, urodzony w więzieniu, nie mogąc czuć, smakować, czy dotykać. Jesteś więźniem swojego umysłu. Matrix jest więc współczesną, digitalną Mają [6].

Nauczeni wierzyć naszym zmysłom (choć już Kartezjusz nie chciał na nich polegać), nazywamy rzeczywistymi rzeczy, które możemy powąchać, dotknąć, usłyszeć, poczuć, zobaczyć. Jednak na przykład to, co widzimy jako czerwień, to tylko fale elektromagnetyczne, które dopiero w naszej głowie odwzorują taki kolor. To nasz mózg sprawia, że zmiany ciśnienia powietrza odbieramy jako piękną muzykę. Widzimy to, czego nie ma, a nie widzimy tego, co jest. Świat jest więc wytworem naszego umysłu, jest nieprawdziwy: Nieprawdą są góry, doliny, nieprawdą są masy chmur w powietrzu, nieprawdą jest nawet niebo gwiaździste; wszystko to jest jakby osłoną, jakby obliczem istot. Prawdy, która istnieje poza tymi rzeczami, nie możemy widzieć; nie możemy widzieć bogów i rzeczywistej postaci człowieka. To, co widzimy, jest mają, jest nieprawdą; prawda jest zakryta[7]. To nic innego, jak wielka zbiorowa projekcja[8]. Platon opowiadał o różnicach między światem materialnym a światem idei, używając metafory jaskini, w której uwięzieni mogli obserwować tylko cienie, odbicia, a nie prawdziwą istotę rzeczy. Motyw zwierciadlanych odbić wciąż pojawia się w filmowym opisie Matriksa. To świat, który odbija się w monitorach komputerów, w klamkach, w ciemnych okularach, w lusterku motocykla Trinity, w metalowej maszynie na polach z ludzkimi kokonami, czy wreszcie w łyżce, którą zagina mały chłopiec.

Najważniejszy Agent — Smith tworzy parę z niemalże identycznym Agentem Jonesem, jeden niczym lustrzane odbicie drugiego (jest to szczególnie widoczne w scenach, gdzie ustawiają się obok siebie, tworząc symetryczny obraz). Podwójność, dwójka — jako rozdzielenie boskiej jedności — jest cyfrą szatańską.

Sfera Matriksa to pozorny ład, porządek i organizacja (firma, w której pracuje Neo, ulice wypełnione postaciami w czarnych garniturach), ale okazuje się, że łatwo go uszkodzić (sceny walk, gdy sypie się tynk, burzą ściany). Przestrzeń, która wydaje się stabilna, w dziwny sposób „zagina się” kiedy wybucha helikopter, kiedy Neo w ostatniej sekwencji pokonuje Agenta. Bohaterowie spoza Matriksa poruszają się jakby w innej czasoprzestrzeni (to efekt specjalnego sposobu filmowania zwanego Flow-Mo), jak na przykład w scenie pogoni na dachu, kiedy Trinity biegnie w zupełnie innym, jakby nieziemskim rytmie. Ci, wyzwoleni z Matriksa, umieją omijać jego reguły, w pewnych chwilach nie dotyczy ich nawet grawitacja. Powrót Neo, po odłączeniu od zniewalającej sieci, to bezgłośna jazda samochodem, niemalże pływanie — tutaj wyraźnie widoczny jest dystans między tymi w samochodzie, a zwykłymi, nieświadomymi niczego przechodniami, którzy poruszają się jak we śnie.

Matrix jest programem, w istocie zbudowany jest jak komputerowy zero-jedynkowy kod. Pierwszy kadr filmu to właśnie deszcz cyfr, przesłaniających rzeczywistość.

 

 

Człowiek w świecie ułudy

 

Gnostyckim symbolem uwięzienia boskiej duszy w ziemskim, niedoskonałym świecie ułudy, jest sen. Metafora ta wyraża całkowitą bezwolność wobec świata. Ludzie śpią i, co ciekawe, wcale nie chcą się obudzić. Tkwią w iluzji i będą walczyć w jej obronie. Podoba im się ten świat, jego pokusy i możliwe przyjemności. Zgadzają się na taki stan rzeczy, utrzymując, jak Cipher, że niewiedza jest rozkoszą. Matrix potrafi dobrze kusić, jest skonstruowany tak, jak Nowy Wspaniały Świat Huxleya; ma uciskać nie — totalitarną przemocą, ale — totalitarną przyjemnością.

Kiedy pierwszy raz widzimy Neo — śpi. Ale migające na ekranie jego monitora słowo: Searching, zwraca uwagę na to, że czegoś jednak szuka[9]. Ma poczucie, że „coś jest nie tak ze światem”. Potem w rozmowie z Morfeuszem potwierdza, że chce się obudzić. To niedoskonałość systemu Matriksa sprawia, że niektórzy mają wątpliwości, których nie mogą wytłumaczyć. Szukają czegoś, czują się obco, nie zgadzają się z tym, co mają przed oczami.

Gnostyk odkrywa, że jest całkowicie wyobcowany z własnej kultury i odrzuca wszelkie jej normy i instytucje. Zyskana dzięki gnozie wolność wewnętrzna pozwala mu swobodnie dysponować samym sobą i działać tak, jak tego chce[10]. Dla Neo sygnałem rodzenia się wolności jest samo poddanie otaczającej go rzeczywistości w wątpliwość, postawienie pytania: czym jest Matrix?

Neo jest samotnikiem; w pracy zamknięty jest w swojej kabinie, odizolowany, jak wszyscy pracownicy, noce spędza przed monitorem, a Internet zapewnia mu anonimowy kontakt ze światem. Znajomi uważają go za dziwaka, nie rozumieją go, nie potrafią, a pewnie wcale nie chcą się do niego zbliżyć. W dzień Neo jest częścią systemu kontroli; pracuje w wielkiej firmie komputerowej Metacortex (meta — wyższa forma, nadrzędny organ, cortex — kora mózgu, siedziba procesów umysłu), której szef bardzo przypomina Agenta. Nocą działa jako najlepszy hacker i programowy „pirat” — łamie reguły systemu, działa przeciwko niemu, co jest sygnałem chęci uwolnienia się. Kiedy Choi przychodzi po dyskietkę, proponuje Neo wspólne wyjście zdaniem: You need to unplug. Choi nie zdaje sobie nawet sprawy jak ważny jest sens tych idiomatycznych słów, które dosłownie oznaczają: musisz wyciągnąć wtyczkę z kontaktu, odłączyć się od systemu. Kiedy wychodzą razem do klubu, Neo stoi na uboczu — myśli pewnie o dziwnym wypadku z komputerem — i dlatego może podejść do niego Trinity. Słowa, które wymawia, skierowane są prosto do jego ucha; właśnie on i tylko on ma je usłyszeć, bo jest na to gotowy. W gnostyckim micie do śniącego przybywa Posłaniec, budzi go, i pomaga odzyskać samoświadomość. Obudź się — pojawia się na komputerze Neo — Matrix Cię ma... Apokalipsa Jana mówi: Niechaj ci, którzy słyszą, obudzą się z ciężkiego snu[11].

Następnie na ekranie pojawia się: Puk, puk, a na myśl przychodzi werset z Objawienia św. Jana: Oto stoję u drzwi i kołaczę[12]. Skojarzenie wydaje się słuszne, gdy podkreśli się, że wezwanie pochodzi od Trinity (symbolizującej żeński pierwiastek Trójcy Świętej — Ducha Świętego[13]). Przed Neo stoi iście manichejski wybór; być z Morfeuszem, czy być w Matriksie. Nie może być mowy o kompromisie, bo kto nie jest wyłączony z Matriksa, jest zawsze potencjalnym Agentem; „kto nie z nami ten przeciw nam”. Przyjmując to wezwanie, Neo dokonuje pierwszego w życiu prawdziwie wolnego wyboru.

Dochodzenie do Przebudzenia wyznaczają kolejne Drzwi, niektóre z nich są strzeżone przez Agentów (oni mają wszystkie klucze...), którzy są na drodze Neo przeszkodą. Kolejne wybory to: otwarcie drzwi przed Choi, z którym przybywa sygnał — biały królik; potem drzwi do samochodu Trinity, do pokoju, w którym ma się spotkać z Morfeuszem, następnie do Wyroczni. Mogę Ci jedynie wskazać Drzwi, ty musisz przez nie przejść — mówi Morfeusz. Każdą decyzję Neo ma podjąć samodzielnie. Ostatnią bramę metaforycznie opisuje Ewangelia św. Jana: Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie[14].

Swój obraz w lustrze na chwilę przed odłączeniem od Matrikaa, to ostatnie odbicie, które widzi Neo w świecie snu. (Teraz bowiem widzimy jakby przez zwierciadło [...] ale wówczas twarzą w twarz[15]). Chwilę później to nie Neo przechodzi przez lustro, ale jakby lustro przez niego. Świat niejako — by użyć potocznego wyrażenia — „wywraca się na drugą stronę”. Pierwszy kadr po przybyciu Neo na pokład Nabochadnezzara, to jego obrócona do góry nogami twarz. Neo skarży się na bolące oczy — nigdy ich nie używałeś — tłumaczy Morfeusz. Obrazy świata były przekazywane bezpośrednio do jego mózgu.

 

 

Przebudzenie i droga do Zbawienia

 

Jego przebudzenie to odkrycie na nowo prawdziwej tożsamości duszy, tj. rozpoznanie jej niebiańskiego rodowodu[16]. To także nowe narodzenie[17] — Neo opuszcza kokon-więzienie i przedostaje się do prawdziwego świata. Wiąże się z tym odrzucenie starego imienia: Thomas Anderson (Anderson to z greckiego syn człowieczy), które było tylko zalążkiem jego przyszłej tożsamości jako Neo — Nowego i One — Jedynego. Agenci nie używają w stosunku do Neo jego prawdziwego Imienia, wielokrotnie nazywają go panem Andersonem, aby podkreślić jego związek i zależność od Matriksa, podczas gdy Morfeusz i Trinity od początku mówią do niego: Neo. W trakcie walki w metrze krzyk: MAM NA IMIĘ NEO! daje mu siłę do pokonania Agenta.

Odłączenie od Matriksa sprawia, że zaczyna się dostrzegać Prawdę; wyzwolenie ze starego świata jest całkowite, nie można już do niego wrócić i tego Neo jest świadomy. W chwili tej, w której oddaje się bezwarunkowo wszystko, wszystko ulega przemianie. Wtedy nie ma już odwrotu, nie można już powrócić do krainy snu[18]. Wyjście ze świata ułudy, do której był przyzwyczajony umysł, nie jest proste. Niełatwo odrzucić wizję, w której żyło się tak długo; trudno uwierzyć w Prawdę. A to dopiero początek Drogi; przebudzony Neo uczy się jak uwolnić swój umysł z mocnego wpływu Matriksa. Trenując swe ciało w (pięknie sfilmowanych) scenach walk wschodu, w istocie trenuje swój umysł. Musi nauczyć się koncentracji oraz odrzucenia zwątpienia, niewiary i strachu (nie myśl, że jesteś szybki, wiedz o tym — mówi Morfeusz).

Słowo gnoza ma [...] w pierwszym rzędzie soteriologiczny sens i daje wyraz określonemu rozumieniu zbawienia. Akt poznania siebie stanowi wstęp do „wyzwolenia” z zastanej sytuacji i daje człowiekowi gwarancję osiągnięcia stanu zbawienia. Z tego względu również w gnozie dużą popularnością cieszy się słynne delfickie hasło Poznaj samego siebie[19]. Będąc u Wyroczni, Neo — jeszcze niegotowy i pełen wątpliwości — słyszy te właśnie słowa. Starsza pani dodaje: Masz dar, ale czekasz na coś, może na drugie życie, gdy w tle rozbrzmiewają słowa piosenki Duke’a Ellingtona Beginning to See the Light (Zaczynam widzieć światło).

Akcja filmu zatacza krąg: decydujące spotkanie Neo z Agentami ma miejsce w tym samym hotelu, w którym na początku Agenci osaczają Trinity. Tutaj zaskoczony (Agent czeka na niego w pokoju 303) umiera Neo. Teraz może go uratować tylko to, co jest największym biblijnym przykazaniem: MIŁOŚĆ. Po słowach Trinity: A teraz wstań, Neo odradza się już jako Nowy Człowiek — Wybraniec/Zbawiciel. Teraz może zatrzymać kule, walczy jedną ręką z Agentem, obojętnie, jakby nieobecny, już w innym świecie. Gdy odnosi zwycięstwo, wraz z jego oddechem zdaje się oddychać przestrzeń wokół — w konstrukcji Matriksa pojawiają się rysy, system się psuje.

W ostatniej scenie Neo powraca do Matriksa, aby otworzyć ludziom oczy, by obudzić ich i uwolnić z hipnotycznego, bezsensownego trwania. Przynosi im wiadomość o tym, że istnieje inny świat, w którym wszystko jest możliwe. Dobra Nowina Neo, który był kiedyś Thomasem, jest jak Ewangelia Tomasza, apokryficzny tekst, odnaleziony w 1947 roku w Nag Hammadi. W tekście tym świat widzialny oceniany jest negatywnie; ciało człowieka jest trupem i należy się od niego uwolnić. Człowiek w tym świecie pozbawiony jest wiedzy (gnozy) o sobie, ale ten kto ma uszy zdolne usłyszeć, w sensie zrozumieć, ma szansę na zbawienie[20]. Wtedy niebo wywróci się i ziemia[21] tak jak wywrócił się świat Neo.

W zniewalającym, okrutnym świecie Matriksa można znaleźć wybawienie. Gdzie należy go szukać? Znów wracamy do wyroczni delfickiej — droga zaczyna się w samym sobie. Neo rozpoczął drogę od samego siebie, szukał światła we własnym wnętrzu i ono go prowadziło, bowiem istnieje światłość w człowieku światłości i on oświetla świat cały[22].

Gnostycy wierzą, że wśród materialnej, ziemskiej rzeczywistości, w otoczonym iluzją człowieku, jest jednak boski pierwiastek, do którego nie ma dostępu Matrix. W Hymnie o Perle, który pochodzi z apokryficznych Dziejów apostoła Tomasza, tym boskim pierwiastkiem jest perła. Młody syn zostaje wysłany z Królestwa po Perłę. Będąc w obcym kraju, odurzony zapomina, że ma ją odnaleźć. Pogrążony w głębokim śnie otrzymuje list ze słowami: Zbudź się i wstań ze swego snu [...] przypomnij sobie, w czyją służbę wstąpiłeś, pamiętaj o Perle[23]. Słowa listu są jak to, co nosi wypisane na sercu[24]. List ten prowadzi go swoim światłem aż do końca, do powrotu do Królestwa Ojca, gdzie odzyskuje prawdziwą wiedzę i miłość.

Nazywany przez gnostyków również lotosem, przez Różokrzyżowców — różą, boski element ukryty jest w ludzkim sercu. Można tu przywołać znajome słowa: Dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu[25]. Ostateczne rozliczenie z Agentem Smithem ma miejsce w Hotelu Heart (Serce), właśnie tam Neo wdziera się w jego ciało, rozrywając je od środka. Ta symboliczna scena, zawiera w sobie bardzo istotny sens — wszyscy musimy we własnym sercu rozprawić się z Agentem, którego każdy nosi w sobie.

Metafizyczna historia Neo, przedstawiona jest w formie charakterystycznej dla kultury masowej; Matrix to film SF, z mistrzowskimi efektami specjalnymi. Adresowany jest do masowego widza, dlatego ukryte w nim gnostyckie przesłanie: Obudź się!, ma szansę dotrzeć do dużej ilości odbiorców. Niezliczone strony dyskusyjne w Internecie, który zdaje się być miernikiem społecznych zainteresowań i kultów świadczą o tym, że obraz wywołał poruszenie. I może choć część tej masowej widowni zrozumie, że Neo pokazuje Drogę.

The answer is out there, Neo — prawda jest gdzieś tam. Znalezienie jej wymaga czujności, wyzbycia się strachu i otwarcia umysłu. Filmowa opowieść o Thomasie Andersonie — synu człowieczym — i o jego Transformacji, to wskazówka dla nas wszystkich.

To, czy zaakceptujemy fałsz zgubionego świata, który nas otacza, czy, w ślad za Neo, wejdziemy na trudną ścieżkę, prowadzącą do wyzwolenia — zależy tylko od nas.

 

 

Przypisy


[1] Bardzo ogólny zarys tej koncepcji przedstawił Jerzy Prokopiuk w tekście Matrix — świat gnostycki „Kino” 1999,  nr 12.

[2] Quispel Gilles, Gnoza, tł. B. Kita. Warszawa, 1988, s. 86.

[3] Mar. 3, 11. Biblia, tł. zbiorowe, Warszawa, 1975.

[4] Neo ukrywa nielegalne dyskietki w tomie Simulacra and Simulation, a Morfeusz wita Neo słowami: Welcome to the desert of the real, które są metaforą stworzona przez samego Baudrillarda.

[5] Baudrillard Jean, Precesja symulakrów. Tł. T. Komendant. W: Nycz R. (red.) Postmodernizm. Warszawa, 1997, s.176.

[6] Tokarczuk Olga, Świat jest pułapką, „Polityka” nr 39, 1999, s. 48.

Steiner Rudolf, Egipskie mity i misteria, red. M. Waśniewski, Gdynia, 1996, s. 94.

[8] „Pentagram” nr 32, 1998, s. 7.

[9]  Por. biblijny werset: Szukajcie, a  znajdziecie. (Mat. 7, 7).

[10] Eliade Mircea, Historia wierzeń religijnych, tom II, tł. St. Tokarski, Warszawa, 1994,  s. 244.

[11] Cyt za Elaide, op.cit., s. 250.  Por. Efez. (5, 14) i  I Tes. (5, 6).

[12] Obj. 3, 20.

[13] Por. Eliade, op.cit., s. 247.

[14] Jan 10, 9.

[15] Kor. 13, 12 (Biblia Warszawska: „Teraz bowiem widzimy jakby przez zwierciadło i niby w zagadce, ale wówczas twarzą w twarz. Teraz poznanie moje jest cząstkowe, ale wówczas poznam tak, jak jestem poznany”; B.Gdańska: „Albowiem teraz widzimy przez zwierciadło i niby w zagadce; ale na on czas twarzą w twarz; teraz poznaję po części, ale na on czas poznam, jakom i poznany jest”. Biblia Tysiąclecia: „Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany”).

[16] Eliade, op.cit., s. 250.

[17] Por:  jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa  Bożego (Jan 3, 3).

[18] „Pentagram”, op.cit. s. 23.

[19] Rudolph Kurt, Gnoza, tł. G. Sowinski. Kraków, 1995, s. 110.

[20] Ewangelia Tomasza s. 8.

[21] Tamże, s. 51.

[22] Tamże, s. 25.

[23] Hymn o Perle, tł. Cz. Miłosz. W: Cz. Miłosz, Wiersze. Wrocław, 1984, s. 277.

[24] Tamże.

[25] Saint-Exupery, Antoine de, Mały Książę, tł. J. Szwykowski. Warszawa, 1972, s. 65.

 

 

 

 

Bibliografia:

Ewangelia Tomasza, red. W. Myszor, Katowice, 1992.

Jonas Hans, Religia gnozy, tł. M. Klimowicz, Kraków, 1994.

Popkin, Richard H., Stroll Avrum, Filozofia, tł. zbiorowe. Poznań,1994. 

 

 

Pierwodruk: „ HA!ART” nr 3, 2000..

 

kamera w radiu samochodowym

z zona, która w chwili utraty kontoli nad soba wykrzyknie: To nie jest profesjonalne!

powrót do strony KINEMA     powrót do strony BIBLIOTEKI GNOSIS