eGNOSIS


Pośmiertny sen miłośnika chłopców

Jerzy Prokopiuk

Jerzy Prokopiuk (ur.1931), filozof, religioznawca, gnostyk. Redaktor naczelny Gnosis. W roku 1999 ukazał się pierwszy tom jego esejów Labirynty herezji, w 2000 zaś — drugi: Ścieżki wtajemniczenia. Gnosis aeterna (jako pierwszy tom Biblioteki Gnosis). W 2001 roku trzeci tom: Nieba i piekła. Kolejne tomy są przygotowywane.

 

Motto: „O szczęśny kraju! Ani śladu kobiety!”

(Augieras)

 

Niejeden gej marzy o pośmiertnym Raju dla siebie i sobie podobnych. Dziś marzenie to się spełniło — przynajmniej w postaci opisu takiego Raju: oto właśnie otrzymaliśmy bedeker po Raju miłośników chłopców; jego autorem jest Francois Augieras (1925-1971), syn Francuza i Polki, gej wysokiego szczebla (był kochankiem i sekretarzem laureata Nobla, Andre Gidea, „aspołecznym awanturnikiem”), mistyk, poeta, powieściopisarz i włóczęga, zmarły w przytułku dla ubogich. Przewodnik jego pióra nosi tytuł Podróż na górę Atos, przełożyły go dwie panie: Julia Juryś i Marana Ochab, wydał zaś „Twój Styl”.

Oczywiście, warunkiem znalezienia się w (każdym) Raju, także i tym, jest śmierć. Bohater przewodnika Augierasa spełnia ten warunek: właśnie zmarł, przeszedł Ostatnią Bramę (z motta Lovecrafta), i znalazł się w swoim Raju, nad wejściem do którego widnieje niewidzialny dla oczu zwykłych śmiertelników napis Wstęp tylko dla pederastów.

Ale cóż to? Cóż to za Raj? Gdzież my jesteśmy? Toż to nie lada bluźnierstwo! Jesteśmy bowiem na górze Atos, górze mnichów prawosławnych, w tej prawdziwej republice mężczyzn, gdzie, uf fama fert — nawet zwierzęta akceptowane są wyłącznie płci męskiej. (Miejsce zatem, zdawałoby się, nader stosowne dla naszego bohatera.) Z drugiej strony, jakby na ironię — ale to tylko pozór — góra Atos to wszak epifania Theotokos, Bożej Rodzicielki. Głębsze znaczenie tego paradoksu objawi nam się w puencie książki.

Nasz bezimienny bohater — Bezimiennym też będziemy go nazywali — nie pamięta swego imienia ani minionego życia, toteż staje wobec swego Raju jak czyste, nowonarodzone dziecię (czymże bowiem jest śmierć, jak nie nowymi narodzinami?). Nie jest tak wszakże do końca: „Człowiek zabiera na tamten świat to, na czym mu najbardziej zależy…”, powiada słusznie autor. Bezimienny bowiem zachował z przeszłego życia dwie namiętności: do wędrówki, włóczęgi, koczownictwa, tułaczki — i do młodych chłopców. (Miewa wszakże chwile słabości: heteryckie pokusy nie śpią: „Zapragnąłem kobiety! — powiada w pewnej chwili — Pociąg do chłopców był tylko krokiem ku szczęśliwemu jutru, ucieczką przed kolejną reinkarnacją”. (Prokreacyjne skojarzenie kobiety z reinkarnacją jest oczywiste.) Pociąg do chłopców ma też swe „wiekowe” wyjątki. Albowiem, powodowany godną podziwu szczodrością serca i ciała, nie odrzuca zalotów także starach mnichów. (Przypomnijmy, że Augieras jest także autorem dzieła pt. Starzec i dziecko.)

Bezimienny zmarł — ale przecież żyje. Jak powiada jeden z mnichów z powieści: „Umarłych widujemy na Atosie często […] ale żeby ktoś tak umarł do cna, to rzadkość. Winszuję zgonu!” Żyje on, jak na życie po śmierci przystało — świadczą o tym liczni badacze life after life, od Platona po Steinera i Moody’ego: w świecie swych wyobrażeń o tym życiu. (Tej pierwszej „imaginacyjnej” fazie życia po śmierci, poświęcona jest omawiana powieść.)

Dlatego Augierasa wizja Atosu to pederastyczny Raj. Toteż prawosławni czytelnicy książki w gruncie rzeczy nie mają się o co obrażać…

Świat gejowskiego Atosu jest światem pięknym — w istocie to istny Raj z czysto estetycznego punktu widzenia: talent autora widać w jego „opisach przyrody” (tak skądinąd znienawidzonych przez uczniaków…). Innym przejawem jego talentu opisowego są liryczne, dalekie zresztą od pornografii obrazy przygód miłosnych Bezimiennego z młodymi pomocnikami mnichów, diaczkami i pastuchami. (Smakoszom można tylko polecić opis miłości do Joszuy i z Joszuą ze stron 153-156.) Rzecz jest bez winy: duchy Atosu, jak zapewnia nas autor, zaakceptowały ten miłosny związek.

Raj Atosu — toć to przecież dla chrześcijan czyściec! — nie jest jedynie idyllą, stateczną ikoną rajskości. Zna on swoje metamorfozy: podlega im także Bezimienny zmieniający swe osobowości (personae); i tak np. przez pewien czas, ubrany w mundur Luftwaffe z II wojny światowej, staje się młodym lotnikiem niemieckim.

Autora — i nas, być może — zdumiewa na Atosie brak Boga. (Pomijając modły mnichów, czy ich monastyry i ikony.) Ale przecież — o tym autor wie doskonale — jesteśmy jeszcze w czyśćcu (czy, jak by powiedzieli okultyści, w „świecie astralnym”). Musimy umrzeć „drugą śmiercią”, by wkroczyć w „Krainę Jasności i Światłości”. Ale w wizji bohatera jest Prześwięta, Świetlista Wieczność, Pani Przestworzy — w istocie Wielka Bogini Matka, opiekunka Atosu. (Geje, jak wiadomo, są z reguły „synami Matki”, do niej też więc się garną jako jej niewolnicy.)

Dlatego też Bezimiennemu obcy jest Chrystus, „Syn Ojca” (podkreśla to wielokrotnie).

Wreszcie Raj ukazuje swe drugie oblicze: bohater zostaje przemieniony w „tyglu alchemicznym”, w ogniu cierpienia.

Przemiana bohatera to przebudzenie. „Bez strachu otrząsałem się ze starego snu…” (Raj to sen.) „Kołowałem po lazurowym niebie. Widziałem Boga, żywe złoto, co śpiewa pośród niewiarygodnej ciszy”.

Tak kończy się inicjacyjny, pośmiertny proces przemiany Bezimiennego. Proces przemiany znany siwaickim szkołom bhakti, templariuszom, o których w XX wieku pisali James Hilman i Ralf Chubb.

powrót do strony Ksiazek Starych i Nowych     powrót do strony głównej GNOSIS