eGNOSIS | ||||
|
Synchroniczność Nowa wizja (praw) Przyrody |
|||
Krzysztof Zawisza
|
||||
Część I Kontekst Filozoficzny |
||||
Krzysztof Zawisza (ur. 1963 w Lublinie). Fizyk
teoretyk, filozof, prozaik, poeta. W latach 90-tych laureat
ogólnopolskich konkursów literackich w kategoriach poezji i prozy.
Obecnie związany z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim. Autor
oczekujących na publikację prac naukowych w dziedzinach filozofii,
logiki, matematyki, fizyki i astronomii. Najważniejsze z nich to: |
|
|||
Pierwotna intuicja
|
Astronom Flammarion […] relacjonuje […], że kiedy pisał książkę o atmosferze Ziemi i właśnie był przy rozdziale poświęconym sile wiatru, nagłe uderzenie wiatru zdmuchnęło wszystkie jego papiery ze stołu i wywiało je za okno. C.G. Jung,
Rebis czyli kamień filozofów, |
|||
Prekursorzy Heraklit |
||||
Heraklit
(535-475 p.n.e.) |
[…] z wszystkich jedno i z jednego wszystkie. [Diels, B 10]
[B 50] |
|||
B. Spinoza
(1632-1677) |
Benedykt de Spinoza, Etyka, |
|||
G.W. Leibniz
(1646-1716) |
J. Perzanowski, Teofilozofia Leibniza,
|
|||
Jean Le Rond
d’Alembert |
Jeśli dwa zdarzenia A i B są jednakowo prawdopodobne i A zaszło kilka razy z rzędu, to teraz fizycznie jest bardziej prawdopodobne zajście zdarzenia B.
|
|||
John Stuart
Mill (1806-1873) |
Stwierdziwszy niemożność ostatecznego domknięcia łańcuchów przyczynowych, uznawał konieczność wprowadzenia w nauce uzupełniających praw współistnienia zjawisk, których przyczynowo tłumaczyć nie można. Prawa te są jednak przypadkowe. J.S. Mill, System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej, |
|||
Komentarz Wg ww. autorów związki
pomiędzy różnymi elementami rzeczywistości mogą wykraczać poza ramy
przyczynowo-skutkowe. |
||||
Próby naukowego usystematyzowania
|
||||
Artur
Schopenhauer (1788-1860) |
|
|||
|
Schopenhauer ilustruje tę jednoczesność z pomocą analogii geograficznej, gdzie równoległe reprezentują krzyżowy związek między południkami, które uważa się za łańcuchy przyczynowe. | |||
[Schopenhauer] czuł, i to słusznie, że naukowy pogląd na świat oparty
na prawidłach przyrody (choć nie wątpił w jego ważność) był pozbawiony
czegoś, co odgrywało poważną rolę w poglądach starożytnych i
średniowiecznych (jak odgrywa ją również w intuicyjnych odczuciach
człowieka nowoczesnego). C.G.
Jung, Rebis czyli kamień filozofów, |
||||
Paul Kammerer
(1880-1926) |
Paul Kammerer, Das Gesetz der Serie, 1919 |
|||
|
||||
Warren Weaver
(1894-1978) |
Rzeczywistość przeprowadza w każdym ułamku sekundy
miliony prób losowych polegających na przypadkowym zestawianiu w
przestrzeni i czasie różnych liczb, nazwisk, wydarzeń, itp., nie ma
zatem niczego nadzwyczajnego w tym, że od czasu do czasu pojawi się
seria elementów identycznych lub podobnych, albo koincydencja odbierana
przez nas jako „niewiarygodna”. |
|||
|
||||
T. Downarowicz
i Y. Lacroix |
|
|||
Wolfgang Pauli
(1900-1958) |
Istnienie w naturze swoistego „przyciągania” w
przestrzeni i czasie zjawisk lub obiektów posiadających wspólne cechy
(teoria synchronizmu). |
|||
Ilustracja
|
||||
Carl Gustav
Jung (1875-1961) |
C.G. Jung/W. Pauli, Naturerklärung und Psyche, Rascher Verlag, Zürich, 1952.
|
|||
Na ogół […] przyjmuje się, że wszystkie koincydencje należą
do kategorii szczęśliwych trafów i nie wymagają interpretacji akauzalnej.
Założenie to można i faktycznie trzeba uważać za prawdziwe dopóki
brakuje dowodu, że ich występowanie nie da się wyjaśnić w kategoriach
probabilistycznych. Gdyby jednak ktoś dał taki dowód, to byłby to
zarazem dowód na to, że istnieją autentycznie niekauzalne połączenia
zdarzeń, dla których wyjaśnienia powinniśmy założyć istnienie czynnika
niewspółmiernego z przyczynowością. Wtedy musielibyśmy przyjąć, że
zdarzenia w ogóle powiązane są ze sobą z jednej strony łańcuchami
przyczynowymi, z drugiej zaś przez pewnego rodzaju znaczące związki
krzyżowe. C.G. Jung, Rebis
czyli kamień filozofów, |
||||
Problem synchroniczności frapował mnie od długiego czasu –
od połowy lat dwudziestych – kiedy to badałem zjawiska nieświadomości
zbiorowej i ciągle napotykałem powiązania, których nie mogłem wyjaśnić
po prostu jako przypadkowych ugrupowań zdarzeń czy ich ciągów. Tym, co
znajdowałem, były „koincydencje”, powiązane ze sobą tak znacząco, że ich
„przypadkowe” pojawianie się byłoby niewiarygodne. Dla przykładu wspomnę
o pewnym wydarzeniu z mojej własnej obserwacji. Pewna młoda kobieta,
którą leczyłem, miała w krytycznym momencie terapii sen, w którym
podarowano jej złotego skarabeusza. Kiedy opowiadano mi ten sen,
siedziałem tyłem do zamkniętego okna. Nagle usłyszałem za sobą hałas
przypominający łagodne stukanie. Odwróciłem się i zobaczyłem owada,
który w locie uderzał z zewnątrz o futrynę okna. Otworzyłem okno i
schwytałem go. Stworzonko to stanowiło najbliższą analogię do złotego
skarabeusza, jaką można spotkać w naszej strefie geograficznej: był to
żuk z rzędu skarabeuszowatych, pospolity złotawiec (Cetonia aurata),
który wbrew swym normalnym obyczajom wyraźnie odczuł potrzebę dostania
się do ciemnego pokoju w tym szczególnym momencie.
C.G. Jung, Rebis czyli kamień filozofów, |
||||
Żona jednego z moich pacjentów, człowieka przeszło
pięćdziesięcioletniego, opowiedziała mi kiedyś w rozmowie, że przy
zgonach jej matki i jej babki u okien pokojów, w których umierały obie
kobiety, zebrała się pewna ilość ptaków. Podobne opowieści słyszałem też
od innych ludzi. Kiedy terapia jej męża zbliżała się do końca, a jego
nerwica została usunięta, pojawiły się u niego pozornie całkiem niewinne
symptomy, które mnie jednak wydawały się symptomami choroby serca.
Posłałem go więc do specjalisty, który zbadawszy go, napisał do mnie, że
nie znajduje powodów do obaw. Wracając z tej konsultacji (z diagnozą
lekarza w kieszeni) pacjent mój zasłabł na ulicy. Kiedy umierającego
przyniesiono do domu, jego żona była już ogromnie zdenerwowana, ponieważ
niedługo po wyjściu jej męża dom ich obsiadła cała gromada ptaków.
Naturalnie pamiętała ona podobne incydenty, które towarzyszyły śmierci
jej krewnych, toteż lękała się najgorszego.
C.G. Jung, Rebis czyli kamień filozofów, |
||||
Masa faktów zebranych przez Gurneya, Myersa i Podmore’a
natchnęła trzech innych badaczy – Dariexa, Richeta i Flammariona – do
zajęcia się tym problemem w kategoriach rachunku prawdopodobieństwa.
Dariex znalazł prawdopodobieństwo 1:4.114.545 jeśli chodzi o
telepatyczne prekognicje śmierci, co znaczy, że wyjaśnienie takiego
ostrzeżenia jako wynikającego z ‘przypadku’ jest ponad cztery miliony
razy bardziej nieprawdopodobne niż wyjaśnienie go jako zjawiska
‘telepatii’, czy też jako akauzalnej, znaczącej koincydencji. Astronom
Flammarion obliczył prawdopodobieństwo na nie mniej niż 1:804.622.222
jeśli chodzi o szczególnie dobrze zaobserwowany wypadek.
C.G. Jung, Rebis czyli kamień filozofów, |
||||
|
[...] zjawisk synchronicznych nie można z zasady kojarzyć z
koncepcjami przyczynowości. Stąd wzajemne związki czynników zbiegających
się ze sobą w sposób znaczący z konieczności być muszą uważane za
akauzalne. Z braku dającej się wykazać przyczyny wszyscy ulegamy tu zbyt
łatwo pokusie przyjęcia przyczyny t r a n s c e n d e n t a l n e j. Ale
„przyczyna” może być tylko czymś dającym się wykazać. „Przyczyna
transcendentalna” to contradictio in adiecto, ponieważ czegoś
transcendentalnego nie można, ex definitione, wykazać
C.G. Jung, Rebis czyli kamień
filozofów, |
|||
Kontrowersja
J.D. Barrow, Teorie wszystkiego, tłum. J. Czerniawski, T. Placek, Kraków 1995, s. 21.
G.W. Leibniz, Prawdy pierwotne metafizyki, tłum. Juliusz Domański, Warszawa 1969, s. 91. |
||||
Synchroniczność w literaturze i filmie
|
||||
Edgar Allan
Poe (1809-1849) |
Nie ma nic (...) trudniejszego, niż przekonać nie wtajemniczonego w te zagadnienia czytelnika, że jeżeli komuś grającemu w kości zdarzy się wyrzucić raz po raz szóstkę, to można założyć się o największą stawkę, iż za trzecim razem szóstki nie da się wyrzucić. Pomysł takiego następstwa zazwyczaj odtrąca intelekt od razu. Nie wydaje się rzeczą możliwą, żeby dwa rzuty, już dokonane i pogrążone bezwzględnie w Przeszłości, mogły mieć wpływ na rzut, który istnieje dopiero w Przyszłości. Traf wyrzucenia szóstki wydaje się dokładnie takim samym, jak kiedy indziej – to znaczy, zależnym tylko od wpływu różnych innych rzutów, które można wykonać kością. Refleksja ta ma pozory takiej niezawodnej oczywistości, iż przecząc jej, spotyka się częściej drwiący uśmiech niż odruch pełnej poszanowania uwagi. Tego błędu – grubego błędu trącącego szkodliwością – nie mogę wykazać w granicach, które na teraz sobie wytyczyłem; zresztą umysłom filozoficznym nie potrzeba go wykazywać. Dość będzie, gdy powiem, że stanowi on cząstkę nieskończonych szeregów pomyłek, które powstają na drodze Rozumu skutkiem właściwej mu skłonności do szukania prawdy w szczegółach.
|
|||
Propozycja na
marginesie |
Jeżeli d’Alembert i Poe mają rację, to zwiększamy szansę swojej wygranej w kasynie, stawiając na czarne (resp. na czerwone) zawsze i tylko wtedy, kiedy kilka razy z rzędu wypadnie czerwone (resp. czarne). |
|||
Paulo Coelho |
Zbiegi okoliczności nie istnieją [...]. [...] chodziło o ów tajemniczy łańcuch zdarzeń, który splata jedne rzeczy z drugimi.
|
|||
Dan Brown |
|
|||
[Vittoria Ventra] Niemal codziennie była świadkiem
zakrawających na cud sposobów komunikacji – bliźniacze jaja żółwia
morskiego, rozdzielone i umieszczone w odległych o tysiące kilometrów
laboratoriach, wylęgające się dokładnie w tej samej chwili… albo całe
akry meduz pulsujących w takim samym rytmie, jakby kierował nimi jeden
mózg. Wszędzie znajdują się niewidzialne linie komunikacji […]
D. Brown, Anioły i Demony, |
||||
Darren
Aronofsky
|
Pi: szukanie reguły (w) przypadku |
|||
![]() |
![]() |
|||
![]() |
![]() |
|||
![]() |
![]() |
|||
M. Night
Shyamalan |
|
|||
Kultura popularna i pogranicze nauki Plimmer i King |
||||
Plimmer Martin
i King Brian |
Dziesięcioletnia Laura Buxton wypuszcza balon z
ogródka w Staffordshire. Balon ląduje 200 kilometrów dalej w ogrodzie...
innej dziesięcioletniej Laury Buxton.
|
|||
|
Sceptycy widzą tu tylko działanie praw rządzących
prawdopodobieństwem. Na ile jednak było prawdopodobne, że matematyk Ian
Stewart zostanie trafiony meteorytem właśnie w chwili, gdy będzie
omawiać prawdopodobieństwo takiego zdarzenia? A może „przypadek” pozwala nam dostrzec związki pomiędzy wszelkimi elementami wszechrzeczy, połączonymi siecią współzależności, których istoty możemy się zaledwie domyślać? Plimmer Martin i King Brian, Beyond Coincidence |
|||
T. Dethlefsen |
Czy może istnieć absolutny przypadek? T. Dethlefsen, Przeznaczenie twoją
szansą, |
|||
Jeszcze raz Dethlefsen Podkreślmy to raz jeszcze: przypadek nie istnieje. Za każdym wydarzeniem kryje się prawidło. Nie zawsze potrafimy je od razu rozpoznać. Nie upoważnia nas to jednak do negowania istnienia tej zasady. Kamienie spadały na ziemię zgodnie z prawem ciążenia nawet wówczas, gdy ludzie nie znali tego prawa. I znowu zakrawa na ironię losu, że profesjonaliści broniący niejako zawodowo istnienia przypadku, tj. statystycy, sami udowadniają jego nietrwałość, posługując się przy tym metodyczną akrybią. Każdy statystyk uważa mianowicie, że przy rzutach kostką przypadkowo wyrzucamy trzy lub pięć, czy jakąkolwiek inną liczbę oczek. Jeśli jednak będziemy rzucać wystarczająco długo, wówczas suma wszystkich wyrzuconych oczek układać się będzie zgodnie z wykresem prawidłowej krzywej, zwanej krzywą rozkładu normalnego Gaussa. I cóż za cudowne zjawisko objawia nam się tutaj! Suma przypadkowych pojedynczych rzutów da nam wynik zgodny z jakimś prawidłem. Orbita, po której poruszają się ciała niebieskie, nie składa się też przecież z przypadkowych, pojedynczych odcinków. Gdyby statystycy mieli rację, wówczas prawdziwe byłoby również stwierdzenie: im częściej mylimy się w liczeniu, tym bardziej prawidłowy staje się wynik obliczeń.
T. Dethlefsen, Przeznaczenie twoją szansą, |
||||
Współczesna
nauka Stewart |
||||
Ian Stewart
(1945- )
|
I. Stewart, Liczby natury, |
|||
Synchroniczność w fizyce współczesnej
W. Hu & M. White, Kosmiczna symfonia, w: Świat Nauki Nr 3 (151), Marzec 2004, s. 30.
H. Korpikiewicz, Koncepcja wzrostu entropii a rozwój świata, Poznań 1998, s. 49. |
||||
Michał
Tempczyk (1942- ) |
Nowe, nieodwracalne w czasie, prawa rozwoju struktur dynamicznych sformułowano w termodynamice procesów nieodwracalnych i termodynamice nieliniowej. Prawa te pokazują, że w fizyce struktur mamy do czynienia z prawami synchronicznymi, odmiennymi od przyczynowych. Wzbogacają one naszą wiedzę o procesach fizycznych w sposób jakościowo nowy.
|
|||