eGNOSIS


 

Buckminster Fuller wciąż aktualny

Włodzimierz Czachowski-Rylski

 

 

Nie sposób w kilku zdaniach czy akapitach ująć treść ostatniej (wydanej po raz pierwszy w 1969 r.) książki R. Buckminstera Fullera, jednego z najwybitniejszych filozofów-projektantów XX w. Jego idee były niewątpliwie inspiracją dla pierwszych „ekologów” w okresie, kiedy PRL-owska propaganda głosiła, że Amerykanie wymyślili ekologię, aby odwrócić uwagę świata od problemów... kapitalizmu.

 

Wznowiona w 1991 r. przez wydawnictwo Arkana, ze względu na swą aktualność, praca Fullera jest w Polsce znana tylko szczupłemu gronu architektów i projektantów. Poniższy tekst nie jest właściwie recenzją, a raczej „notatkami z lektury” tej zdumiewająco aktualnej dziś, u progu XXI w. pozycji.

 

Już pierwsze strony ostatniej książki Buckminstera Fullera (1895-1983), zatytułowanej Instrukcja użytkowania statku kosmicznego „Ziemia”, przywodzą na myśl starą rzymską zasadę: navigare necesse est..., która niewątpliwie przyświecała pierwszym zdobywcom mórz i oceanów. Owi „wielcy piraci” zatrudniali w swej służbie najwybitniejszych wynalazców, konstruktorów i rzemieślników swoich czasów, jednak era dominacji ludzi „silnej ręki” minęła po I wojnie światowej, kiedy to postęp technologiczny stał się domeną uczonych, a ich hermetyczny język przestał być zrozumiały dla „decydentów”. Następna wielka zmiana dokonała się już w naszych czasach, kiedy to rozwiązywanie problemów stało się zadaniem komputerów, których kolosalne możliwości przekraczają granice wyobraźni polityków, naukowców, a także przywódców religijnych. B. F. przyznaje, że jego ambicją było przewidzenie kierunku rozwoju cywilizacji „Ziemian” oraz sformułowanie programu — niemal algorytmu — postępu, zapewniającego stabilny „lot” pojazdu kosmicznego „Ziemia”. Jego prognozy okazały się tak trafne i dalekowzroczne, że książka wydana po raz pierwszy w 1969 r. okazała się równie inspirująca i aktualna, kiedy została wznowiona w r. 1991.

 

Minęła epoka drugiego prawa termodynamiki, epoka Malthusa, Darwina i Marksa; entropii i walki klas; już trzydzieści lat temu B. F. zapowiadał konieczność zaniku ideologicznego konfliktu komunizmu z kapitalizmem, jako warunek stabilizacji gospodarczej świata i uniknięcia losu gatunków, które zgubiła nadmierna specjalizacja.

 

Równie prorocza była jego ocena „metafizyki”, której wyższość nad fizyką określiła historyczna formuła Einsteina E=Mc2 (a oficjalny jej powrót do łask zapowiada ostatnia encyklika papieska). B. F. formułuje „ogólną teorię systemów” i podaje własną fizyczno-metafizyczną definicję wszechświata jako: całości obejmującej wszystkie świadomie pojęte i zarejestrowane osiągnięcia ludzkości oraz niejednoczesne, nieidentyczne, tylko częściowo nakładające się, zawsze komplementarne sekwencje zdarzeń.

 

Skoro mowa o definicjach to warto tu przytoczyć pojęcie synergii lub synarchii (synergy), mało znane nawet w kręgach uniwersyteckich. Według B. F. synergia oznacza: zachowanie się systemu, które nie daje się przewidzieć z obserwacji poszczególnych części tego systemu, lub ich podzespołów (np. wytrzymałość stali chromoniklowej jest o 50% wyższa niż suma wytrzymałości jej składników stopowych).

 

Kolejna definicja: bogactwo jest naszą zorganizowaną umiejętnością właściwego korzystania z naszego (ziemskiego) środowiska, zapewniającą jego regenerację przy równoczesnym zmniejszaniu zarówno fizycznych, jak i metafizycznych ograniczeń w przyszłych dniach naszego życia. Oczywiście źródłem „ziemskiego” bogactwa jest promieniowanie słoneczne oraz wpływ grawitacyjny Księżyca, a kurczące się zasoby paliw kopalnych powinny być traktowane jako rodzaj „kapitału zakładowego”, który miał zapewnić bieżącą i przyszłą „samowystarczalność” pojazdu kosmicznego „Ziemia”; a obecny etap „podróży” Fuller przyrównuje do momentu wyklucia się pisklęcia, które wykorzystało już zasoby zawarte w swoim „jaju” i teraz musi samo starać się o zdobywanie środków do życia.

 

W ciągu 150 lat od pierwszego spisu powszechnego w 1810 r., zamożność obywateli USA wzrosła 10-krotnie, przeciętna długość życia 3-krotnie, a możliwości podróżowania 100-krotnie. Można pokusić się o „naukową” prognozę, że w XXI w. musi nastąpić radykalna zmiana jakościowa, o ile ludzkość ma nadal kontynuować swą kosmiczną podróż: fizyczna i ekonomiczna wolność jednostki bez wykorzystywania kogokolwiek, bez „walki o byt”, bez podziału na „ja” i „ty”, przy oparciu stosunków międzyludzkich na wzajemnym zaufaniu i spontanicznej współpracy. Jednym słowem, istnieją na Ziemi warunki, aby ludzie mogli spełnić swe marzenia i potrzeby. Podstawowym warunkiem jest oczywiście globalna reforma walutowa (czy raczej „waloryzacyjna”) tak, aby ślusarz w Indiach nie zarabiał 1/30 tego, co jego kolega w Detroit; jak również obalenie mitu, że bogactwo jest dziełem bankierów i kapitalistów.

 

Po II wojnie światowej miliony młodych, zdrowych amerykańskich żołnierzy wróciło do kraju bez nadziei na znalezienie pracy, jednak znaleziono wyjście (które zresztą stało się podstawą dzisiejszej potęgi Ameryki), po prostu wszystkim udzielono stypendiów na naukę, posłano ich do szkół i uniwersytetów, dzięki temu narodowe bogactwo wzrosło o miliardy dolarów wartości wiedzy i umiejętności. O ile po każdej z wielkich wojen dodatkowe moce produkcyjne z łatwością przestawiano na produkcję cywilną, to po II wojnie nastąpiła dodatkowo „rewolucja informatyczna”, spowodowana skonstruowaniem (również dla celów wojskowych) — komputera. Tym samym człowiek został wyposażony w kolejne „narzędzie” zwielokrotniające jego możliwości intelektualne, jak również umożliwiające przekazanie jego funkcji informatycznych międzynarodowej sieci energetyczno-technologicznej.

 

Na skutek działalności człowieka świat wraz ze wszystkimi swoimi zasobami stał się samoregenerującym się „organizmem”. Niestety, w czasie, kiedy Fuller pisał tę książkę (koniec lat 60.), tenże świat znajdował się w niebezpiecznej fazie, gdyż pilotami byli z jednej strony (kokpitu) Rosjanie, z drugiej Amerykanie, podczas gdy Francuzi sterowali silnikami z jednej, a Chińczycy z drugiej strony, natomiast Organizacja Narodów Zjednoczonych zajmowała się obsługą pasażerów. Funkcja człowieka w świecie przyszłości została określana jako najbardziej efektywne realizowanie jego zdolności metafizycznych, dzięki czemu możliwe będzie osiągnięcie wiedzy o istniejących a priori abstrakcyjnych zasadach rządzących wszystkimi fizycznie ewoluującymi zjawiskami wszechświata. Dzięki użyciu swojej wiedzy człowiek będzie w stanie ograniczać zużycie lokalnie dostępnych zasobów energii, które tylko w kontekście całego wszechświata są nieograniczone, pod warunkiem ich skutecznej, „metabolicznej” regeneracji, której będzie towarzyszyć ciągły wzrost czasoprzestrzennej wolności człowieka i jego wyzwalanie się z więzów wczorajszej ignorancji i marnotrawstwa.

 

Zasoby paliw kopalnych można porównać do energii zawartej w akumulatorze samochodu, służącej do uruchomienia tylko głównego silnika, który z kolei musi być napędzany wyłącznie „bieżącą” energią wiatrów, wód, przypływów i bezpośredniego promieniowania Słońca (jednominutowy „wydatek” energetyczny tropikalnego huraganu równy jest łącznej energii wszystkich razem rosyjskich i amerykańskich głowic nuklearnych). Nie stać nas na wyczerpanie paliw kopalnych w większym stopniu niż wynosi ich bieżący przyrost w skorupie ziemskiej. Podróż kosmiczna pasażerów Ziemi musi się odbywać bez wzajemnego naruszania ich swobód i bez wykorzystywania jednych przez drugich. Naszym zadaniem jest zapewnienie maksymalnego wykorzystania psychicznych i fizycznych zdolności całej ludzkości. W tej sytuacji naczelnym zadaniem staje się wykształcenie obywateli, aby powstrzymać bezsensowne staczanie się świata ku własnej zagładzie.

 

Inicjatywa powinna należeć do projektantów, architektów i inżynierów, aby — zapominając o należących już do lamusa podziałach — wspólnie zabrali się do pracy prowadzącej do świadomego użytkowania „synergetycznie” zintegrowanych praw rządzących wszechświatem.

 

 

________________________ 

R. Buckminster Fuller, Operating Manual for Spaceship Earth (Instrukcja użytkowania statku kosmicznego „Ziemia”), Arkana, Nowy Jork 1991.

Artykuł pochodzi z pisma 

Zielone Brygady nr 2(128)/99, 1-15.4.99
któremu za zezwolenie zamieszczenia dziękujemy
.

powrót do strony tekstów Fullera i o..    powrót do strony eGNOSIS - Dom-kopuła