![]() |
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
KOPUŁY MONOLITYCZNE
Mimo zasadniczej różnicy w konstrukcji, kopułę monolityczną łączy ze strukturami fullerowskimi przede wszystkim to, że i jedne i drugie są kopułami. Rzec można, że zbudowane z litej powłoki betonowej kopuły monolityczne są nawet bliższe geometrycznemu ideałowi niż oparte na zbliżonym do kuli (lecz jedynie zbliżonym) kształcie, szkieletowe. Nie ulega wątpliwości, że w przeciwieństwie do kopuł szkieletowych, monolityczne stanowią litą, niemal nie podlegającą fragmentacji czaszę „w jednym kawałku”. Są też (ze względu na swą niepodzielność) zdecydowanie odporniejsze na działanie dezintegrujących czynników zewnętrznych, jak huragany, trzęsienia ziemi, a przez rodzaj użytego materiału - na pożary. Kopuły monolityczne powstają na całym
świecie - również w Polsce. Ale - ze względu na niewiarygodną
prostotę konstrukcji (w przeciwieństwie do kopuł fullerowskich) - i
w Afryce, Indiach i innych obszarach, gdzie poziom edukacji i reżimu
technologicznego jest - oględnie ujmując - niewysoki. Kopułą
monolityczną jest przecież tradycyjne eskimoskie igloo, czy afrykańskie
konstrukcje kopułowe tworzone z gliny. W Afryce, czy w Indiach
powstają współcześnie niewielkie i tanie domy z betonu, tak bardzo
przypominające (mimo nowoczesnych surowców budowlanych) pokrojem
zewnętrznym domostwa, które ludzie (z powodu ich funkcjonalności)
wznoszą od setek, a może i tysięcy lat. Kopuły monolityczne powstają więc zarówno na powierzchni ziemi, jak i w jej głębi, gdzie korzystają z dobrodziejstwa potężnego gruntowego bufora cieplnego (upodabniając się do podziemnych pustynnych osad berberyjskich, mających - w surowych saharyjskich warunkach - tego samego typu naturalną „klimatyzację”). Oto więc drugi „pion” naszej strony kopułowej. Liczymy na wymianę opinii, zderzenia idei (a i - może - sieć komunikacji) w kwestii realizacji projektów monolitycznych.
Jeśli wiecie, że ktoś buduje dom, albo nawet
spichlerz, namówcie do powiedzenia kilku słów, zróbcie zdjęcia,
które na tej stronie zamieścimy. Zapraszamy do warsztatu idei
(i czynów - z czasem, mamy nadzieję).
Zapraszamy wszystkich do zabierania głosu, pisania tekstów,
przysyłania zdjęć, dzielenia się spostrzeżeniami i uwagami praktycznymi, przysyłania
wartościowych „linków” do pomocnych stron. Wspólnie stworzymy
„lobby”, zespół ludzi zainteresowanych wdrażaniem w naszym kraju
nowoczesnej, energooszczędnej architektury, domów, w których
przyjazna przestrzeń mieszkalna stymuluje poczucie wolności i
harmonijnego współistnienia człowieka ze środowiskiem.
Ludzie przez setki tysięcy lat zamieszkiwali podobne kopułom naturalne przestrzenie (jak pieczary) o obłych, wysklepionych, dających „oddech” oku kształtach, a potem wzorowane na nich namioty, jurty, czy wigwamy. Kanciaste, ostre, pudełkowate konstrukcje to w skali dziejów ludzkich ostatnie kilka sekund, wcześniej przez godziny mieszkaliśmy we wnętrzach przypominających wnętrza kopuł. A więc wprowadzając się do domu-kopuły nie tylko nie czujemy się dziwnie i obco, ale wręcz z tajemniczych powodów - swojsko. Bo czujemy się, jakbyśmy po długiej nieobecności wrócili do domu. I jesteśmy znów u siebie.
Mamy nadzieję, że uda się zgromadzić ludzi
chcących zbudować fantastyczny dom-kopułę. Wspólne wypracowanie
strategii, stworzenie banku planów konstrukcyjnych, banku opinii
rzeczoznawców, sposobów radzenia sobie z (nieufną oczywiście wobec
wszelkich nowinek) lokalną administracją, a wreszcie wystąpienie wobec producentów surowców i
wytwórców specyficznych części konstrukcyjnych, co w sposób radykalny
zmniejszyłoby koszty.
Wielka przestrzeń wewnątrz kopuły pozwala na całkowitą swobodę, elastyczność projektowania wnętrz, nieskrępowane wyrażanie naszej pasji tworzenia, mającej do dyspozycji wspaniałą przestrzenie wewnątrz jej powłoki. Jeśli nam to odpowiada, możemy zaplanować ogromny pokój o wysokości 6-7 metrów, bądź wewnątrz ,,kosmicznego jaja" rozmieścić funkcjonalne płaszczyzny, „piętra” w sposób najzupełniej dowolny. Jeżeli chcemy, możemy mieć do dyspozycji całą czaszę objętości niedużej sali koncertowej. Cóż za nieprawdopodobne, fascynujące możliwości.
|