eGNOSIS

 

ŚWĘCI I ŁZY

Emilé Cioran


Fragment 1

Fragment 2

Fragment 3

Fragment 4

Fragment 5

 

Święci i łzy, czwarta z kolei książka Ciorana napisana po rumuńsku, opublikowana została w roku jego wyjazdu do Francji (1937), wywołując wówczas w Rumunii niemały skandal. Pierwszy wydawca, przeczytawszy dokładniej rękopis, wycofał się z przedsięwzięcia; ostatecznie opublikował ją inny — właściwie drukarz — na koszt autora. Praktycznie zresztą nie weszła do rynkowej sprzedaży.
Zaatakowano ją ze wszystkich stron. Bardzo ostro zagregował w prasie m.in. Mircea Eliade, przyjaciel Ciorana; matka autora, sama co prawda niezbyt wierząca, ale prezeska Koła Pań Prawosławnych w Răşinari, ponadto żona popa, czyniła synowi gorzkie wyrzuty, że coś tak okropnego opublikował jeszcze za życia rodziców, stawiając ich w nader przykrej i dwuznacznej sytuacji.
Co było przyczyną tak zmasowanej nagonki na Świętych i łzy? Przede wszystkim — z pewnością „bluźnierczy” charakter tej publikacji. Sam Cioran uważał książkę za rzecz właściwie religijną: „...jest to jedyna książka o inspiracji mistycznej, jaka kiedykolwiek ukazała się na Bałkanach” — mówił w rozmowie z Gabrielem Liiceanu . Przy różnych okazjach podkreślał też, że była ona rezultatem nękającego go przez wiele lat kryzysu religijnego, związanego ściśle z trapiącą go równie długo bezsennością. Dalej mówił na ten temat tak:

Ta pokusa [wiary — I. K.] była we mnie czymś stałym, ale jednak zbyt głęboko byłem już przeżarty sceptycyzmem. W sensie teoretycznym, ale również z racji mego temperamentu. [...] Jakiś zew religijny, w gruncie rzeczy bardziej mistyczny niż religijny, zawsze się we mnie odzywał. Uzyskanie wiary jest dla mnie niemożliwością, podobnie jak niemożliwością jest, bym nie myślał o wierze. Zawsze jednak górę bierze negacja. Jest we mnie jakby negatywna, przewrotna rozkosz odmowy. Przez całe życie krążyłem między potrzebą uwierzenia i niemożnością uwierzenia. Oto przyczyna, dla której tak interesowali mnie ludzie religijni, święci, ci, którzy za swoją pokusą poszli aż do końca. Jeśli o mnie idzie, musiałem dać za wygraną, bo zdecydowanie nie jestem stworzony do wiary. Usposobienie mam takie, że negacja zawsze była u mnie silniejsza niż afirmacja. Można to uznać za demoniczny aspekt mojej natury. Zresztą z tegoż powodu nigdy nie potrafiłem uwierzyć głęboko w cokolwiek bądź. Owszem, chciałbym, ale nie mogłem .

— Cytat z Przedmowy Ireneusza Kani —
 

Na naszych stronach zamieszczamy fragmenty Pokusy istnienia Emila Ciorana, książki, która ukazała się nakładem
Wydawnictwa KR —
za udostępnienie tekstu dziękujemy.

powrót do e Punktu widzenia     powrót do głównej strony eGNOSIS