MAŚĆ CZAROWNIC, sztych Jana Ziarnki (II poł. w. XVII), wym. 324 cm (tu fragm.). Oryg. w Archiwum Bibl. Gzartoryskich w Krakowie. — Czarownice wrzucają do kotła na trójnogu węże i ropuchy, które krają sierpami na kawałki. Palą czaszkami ludzkimi i piszcze­lami. Po lewej stronie w stawie diabli w cudzoziemskich szatach łowią żaby na wędkę, przysłuchując się czarownicom. Lud, t. XXVII (Koranyi) (s.64): Maścią tą smarowały sobie piersi albo pod pachami albo na czole. Lukianos, Przygoda Lukiosa (tłum. M. Bogucki, Kraków 1911) (s.23): Tessalska czarownica „namaszcza całe ciało... i w jednej chwili wyrasta na niej pierze, nos, staje się rogowaty i krzywy... słowem robi się z niej ni mniej ni więcej, jeno puchacz. Skoro ujrzała, że jest pierzem pokryła huknąwszy przeraźliwie, jak to czynią puchacze, zerwała się i wionęła przez okno”. Kolberg, Kujawy, I, 1867 (s.102): „Stolarz z Radziejowa Lejzerowicz wszedłszy przypadkiem do jednej chałupy, ujrzał jak baba po pozostawieniu w łóżku miotły, wysmarowała się maścią ze słoika i smyrgnęła kominem w górę. Stolarz... także się nią wysmarował i na­tychmiast wyleciał za babą przez komin”. Młot na czarownice, t. II (s.90): „kości z grobów potajemnie kradniemy i w kotle warzymy, z gęst­szej materii czynimy maść, rzadszą zaś napełniamy flaszkę, abo bukłasek, z którego gdy kto się napije przydawszy nieco ceremonii, zaraz stawa się uczestnikiem i uczonym w naszej sekcie”. Wisła 1887 (Karłowicz) (s.59): „gdy chce być niewidzialną, zapala świecę, robioną z tłustości trupów i wtenczas nikt jej szkodzić nie może”.

 

 

 

[Rycina i komentarz pochodzą z pracy Tadeusza Seweryna Ikonografia etnograficzna, drukowanej w organie Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego „Lud”, Kraków-Lublin, 1948.]