Eugeniusz Obarski 
(ur. 1952). Filozof, kulturoznawca, wydawca (Thesaurus Press, "Wiedza
Tajemna" - redaktor programowy), muzyk (płyty z Markiem Grechutą, Lechem
Janerką), animator kultury, inicjator i współorganizator ogólnopolskiego
Festiwalu Filozofii). Ukierunkowanie duchowe i intelektualne: philosophia
perennis, metafilozofia. Współpracował z GNOSIS od późnego kenozoiku.
Mieszka w Krakowie.

Na stronie eGNOSIS:
Sylabotonicy Dnia Szóstego

Ci, którzy słyszą

Eugeniusz Obarski

  

*   *   *

 

Widziano dziś koguta fantastycznej urody

sunącego podwórzami w pióropuszu dźwięków

koguta co radził w słońcu dzieciom i poetom

których emocje jedynie połowiczne były:

narysujcie liczbę

wytnijcie ją z papieru

i ukryjcie w ogniu

łagodnością naznaczcie miejsca

gdzie odpoczywają czasem ptaki

których dzioby podejrzewać można iż

czerpią prosto z nieba

weźcie w swe dłonie cokolwiek

ważne jest aby to było coś

coś niezwykle naturalnego

jak dym na przykład

albo zdumienie

i uciszcie się potulnie, nieskończeni

albowiem powiedziane jest:

dziś SAMUEL ZAKRYTY

WYMYŚLA NA SWÓJ ŁUK SPIŻOWY

 

 

 

 

*   *   *

To co wiem

pozostaje czymś równie ciemnym

jak wnętrze płomienia

człowiek jest zamieszkały przez

gazety starożytne

i te jeszcze  nie napisane

przez pismo runiczne i nowe języki cyfrowe

jest tam but do chodzenia przez to

co było i co będzie

(alfa i omega, początek i koniec)

przez pożytek z nieużytecznego

jak ikebana...

zamieszkały człowiek płonie w podróży

do źródła

długie spirale

katedry jego myśli

organizują chiński teatr cieni

prawdopodobny dla przymocowanych

do świata dzieci...

człowiek mówi: „Możliwe słabe,

przelotne opady”

lecz to, co wie naprawdę

pozostaje czymś równie ciemnym

jak wnętrze płomienia...

 

 

*   *   *

 

Kiedy płakali

On na przekór również płakał

Długimi łzami z porcelany

Rzucał wtedy nowe światło

Z połyskliwego powietrza

Podobno wskutek spożycia trucizny

Chodził z głową owiniętą

Czerwonym papierem

Mówiono że za zasłoną skrywa

Rzeźbę kamienną o białym uśmiechu

I ma tam pryncypialny instrument

Do wszelkich możliwych badań

Że z mgły wylatuje i odwiedza go

Niesłychany ptak o wielu dziobach

Z którego bierze ptasią siłę według

Kierunków świata

Mówił że nic się nie powtarza

I żeby nie mnożyć bytów bez potrzeby

Bowiem zdawał sobie sprawę

Niewiele wiadomo o kobietach milowych jego życia

Według kilku agencji niezaprzeczalne jest

W zasadzie to że

W odświętnym wieńcu z liści łopianu na głowie

W latach takich a takich

Piastował kilka nieskończenie małych i ważnych

Urzędów kosmicznych...

 

Teraz gdy na to wszystko patrzy już z oddali

Na dachu gorejącej nocy głowa sennie mu się kiwa...

 

*   *   *

 

Będzie samotny

Kto w sobie drąży ciemne tunele

Wyłącznie we własnym nurcie się zanurza

Będzie samotny

kto słysząc piasek klepsydry

staje w pół drogi...

Nie jest samotny prawdziwie, kto

W najgłębszej nawet pieczarze albo na pustyni

Czuje, że jest wewnątrz życia

Również ten, który płynącą wodę widzi

I wie co widzi

I ten, który słyszy łamiącą się na wietrze gałąź

I wie co słyszy

Kto leżąc pośród piasków obserwuje morze

Które na nowo ciągle go zdumiewa

Nie jest samotny prawdziwie, kto

Wie dlaczego jest żywy

Ten żyje odpowiedzią i mimo drzwi otwartych

Nie odwiedza go Hamlet z zapasową głową...

Oby miał dość siły

By wejść na górę

I zedrzeć zasłonę

 

Bowiem do ucieczki również trzeba mieć odwagę.

powrót do strony GNOSIS 7    powrót do głównej strony GNOSIS