ĆMUS BABAJAGUS 

Indywiduum nieopisywalne. Właśnie - indywiduum, a nie istota. Rzeczownik "istota' pochodzi bowiem od czasownika "istnieć", a nie wiadomo, czy ćmus istnieje. To znaczy ćmus i istnieje i nie istnieje, i jest i go nie ma. Określenie "stworzenie" * też nie pasuje, ponieważ ćmusa nikt nie stworzył (chyba że uznamy go za wytwór wyobraźni, albo kultury masowej - ale wytwór to trochę co innego niż stworzenie czy choćby stwór, nie mówiąc o potworze chociaż każdy ćmus jest przecież ohydnym potworem). "Osobnik" również jest nieprzydatny, gdyż sugeruje on kogoś wyobrębnionego z grupy podobnych lub wręcz identycznych istot, a takowej ćmusy nie tworzą. Ćmus jest naprawdę bardzo dziwny, dlatego zdecydowanie najbardziej pasuje do niego określenie "indywiduum". Sugeruje ono też jednostkowość danego ćmusa. I słusznie, albowiem każdy ćmus jest inny. Można by posunąć się do stwierdzenia, że ćmus jest skrajnie endemiczny - dany gatunek ćmusa występuje tylko w jednym miejscu i jest reprezentowany przez jednego osobnika. Cechą charakterystyczną rodziny ćmusów jest brak cech charakterystycznych. Ćmusy są do siebie zupełnie niepodobne, każdy jest inny, odmienny i niepowtarzalny. Każdy ćmus żyje inaczej, ma inne zwyczaje, co innego je i inaczej się zachowuje. Nie wiadomo też jak ćmusy rozmnażają się; wydaje się, że w ich przypadku lepiej byłoby mówić o rozprzestrzenianiu się. Nie wiadomo też jak z ćmusami walczyć i jak ograniczyć to rozprzestrzenianie się. Herbicydy, insektocydy, mammalocydy, reptilocydy, dendrocydy, angelocydy, satanocydy i różne inne -cydy są nieskuteczne. Zawodzą również metody ekologiczne, czyli napuszczanie na ćmusy ich naturalnych wrogów. Pożeranie ćmusów ma skutek wręcz odwrotny od zamierzonego - co prawda pożarty ćmus ginie bezpowrotnie, lecz to co ćmusa pożarło samo zamienia się w ćmusa. Zresztą, tak na dobrą sprawę nie wiadomo kto i co jest tak zwanym "naturalnym wrogiem" ćmusa. Nie wiadomo też co i kto mógłby być i jest wrogiem nienaturalnym czyli kulturowym. Wydaje się, że wszystko i wszyscy, ale tylko wydaje się.

* Mogłoby się słusznie wydawać, że słowem "stworzenie" określamy to, co zostało stworzone przez Boga, boga lub bogów. Wiadomo, że Bóg (bóg, bogowie) stworzył wszystko oprócz tego, co potem stworzyły (lub wytworzyły) stworzone przez niego stworzenia. A jednak zastosowanie słowa „stworzenie” sugerowałoby, że stworzył on jedynie zwierzęta i ludzi. Nikt tutaj nie powie o kamieniu albo grzybie, że to „stworzenie boskie”. Co prawda używane jest określenie „nieboskie stworzenie”, ale jest ono, o dziwo, zarezerwowane dla stworzeń boskich. A jeśli „nieboskie” to czyje? Niczyje? Bardzo to ciekawe.

-----------------------------------------------------------------------

projekt hasła dla nie przygotowywanej przez nikogo "Encyklopedii endemitologii"