Spadło! Akurat teraz. Akurat tu.
I wszystko zepsuło. Spłoszyło.
A tak już było dobrze. Byłby deserek. Albo śniadanko.
A może mi się przywidziało?
A może mi się przywęszyło?
A może mi się przysłyszało?
A teraz jeszcze ON wyszedł i zaburzył równowagę w przyrodzie. Całkowicie zaburzył delikatną równowagę ekosystemu podwórka. Nie byłoby tak źle, gdyby zostawił otwarte drzwi albo nalał do miski trochę mleka. Nie zrobił ani jednego, ani drugiego.
I co teraz będę robić?
Polować czy spać?
Polować czy spać?
Polować czy spać?
Polować czy spać?
Spać. Jednak spać. Przespać kolejny duszny dzień. Czy można zrobić coś więcej dla świata?
Można. Można przespać koniec świata.
Tym samym zrobić coś dla siebie. I to bardzo dużo. A czy można zrobić coś więcej dla siebie?
Można. Można przespać swój własny koniec, który nie zawsze musi pokrywać się z końcem świata.
No to śpijmy i śnijmy.